czwartek, 17 listopada 2011

Ach, ten Nigel ;)

Dzień dzisiejszy był dziwny. Złożyło się na to kilka mniejszych i większych czynników - w szkole, schronisku i nie tylko - ale opiszę tylko jeden. Chyba najważniejszy.
Koleżanka poprosiła mnie o sprawdzenie, jak Nigel reaguje na koty. A że w czwartki wcześnie kończę wybrałam się dziś do schroniska. I sprawdziłam...
Wyjście z boksu zaczęło się jak zwykle szaleństwem - biegać! biegać! Szaleństwo skończyło się na ogrodzonym terenie Liry, gdzie puściłam Nigela ze smyczy. Początkowo było normalnie: węszył, biegał, burknął na Pyrka, chciał wyjść na resztę schroniska, znowu biegał... A potem powtórka z ostatniej soboty: przybiegł, zamachał ogonem, poprosił o głaskanko i pobiegł dalej. Niby nic takiego, ale dla niego to już sporo. Zrobił to jeszcze raz. Później do Kamili. I z powrotem do mnie. Dalej biegać. Węszyć. "Nigel, chodź się pomiziać!" - "Jasne, już lecę!". Znowu głaski. Raz nawet skoczył na mnie z radości (zachowanie niezbyt pożądane, ale u niego i to jest dobrym objawem ;)) Znowu bieganie i wąchanie. Znowu burk na natręta Pyrka. I tak w kółko.
Chwila przerwy, bo zajęłyśmy się Pyrkiem i Turbo. Z tą dwójką idziemy w sobotę na toruński dogtrekking :) Mamy nadzieję, że dadzą radę kondycyjnie - bo choć oboje niewielcy mają mnóstwo energii.
Ale wracamy do Nigela. Dalej w przerwach między bieganiem a węszeniem przychodził się łasić. I punkt kulminacyjny: przykucnęłam, a on przybiegł. Najpierw drapanko, potem łapkami na kolana. A na koniec się przytulił. Sam z siebie. Nigel. Naprawdę.

Rok pracy nie poszedł na marne.
Jestem przeszczęśliwa :D

Zasadniczy cel wizyty w schronisku również zrealizowaliśmy: Nigel dobrze reaguje na koty - z zainteresowaniem, ale bez ekscytacji. Czyli najpewniej z mruczkiem będzie mógł mieszkać :))

Przy okazji krótka praca i spacerek po terenie z Kierką. Dowiedziałam się, że Cukierek lubi zabawki :D Ładnie siada za smakołykiem, uczy się warować i podawać łapę. Ostatnio trochę wspólnych szkoleń nam wypadło, ale mam nadzieję, że jakoś to nadrobimy :)

A już pojutrze Toruń... ;)

PS strasznie chaotycznie to wyszło, ale taki już miałam ten dzisiejszy dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz