niedziela, 29 maja 2011

Egzamin Nigelka i inne sprawy

Tydzień temu, 21 maja Nigel zdał egzamin - na ocenę doskonałą! Jeszcze w piątek miałam wątpliwości, czy jest sens w ogóle próbować - Nigel nie umiał żadnej sztuczki. Nie dało się naprowadzić go na kółeczko, komenda "łapa" była tylko sygnałem, że zaraz podniosę jego łapę z ziemi. Na szczęście przed egzaminami było jeszcze szkolenie - i Nigel doznał olśnienia :D

Za sztuczkę dostaliśmy 8/10 punktów: -1 za naprowadzenie smakołykiem i -1 za ociąganie się - musiał się przecież dobrze zastanowić, co powinien zrobić ;) Za reakcję na człowieka i przychodzenie na zawołanie dostał maksa (10/10). Po 1 punkcie stracił na siedzeniu i warowaniu za wspomaganie się smaczkami. Za chodzenie przy nodze 8 punktów: 1 straciliśmy za smakołyk w mojej ręce i jeden za zaplątanie się przy słupku ;)
Zdobył 54/60 punktów - bez rewelacji, ale i tak jestem zadowolona :)
Za sobotę, 4.06 jest dogtrekking w Więcborku, na który wybieram się oczywiście z Dżokerkiem :)
I jeszcze jedno: Buszka miała usg i, całe szczęście, nie będzie miała szczeniaków. Teraz przechodzi kwarantannę i czeka na sterylizację.
Poza tym zakochałam się w niej po uszy. Okazała się straszną przylepą, uwielbiającą wylegiwanie się na kolanach. Jest nieśmiała, ale nie boi się człowieka - wcześniej pewnie była zdezorientowana nowym miejscem, hałasem, szczekającymi psami.

Niestety, całe towarzystwo (z wyjątkiem Dżosia) zobaczę dopiero za 2 tygodnie...

sobota, 7 maja 2011

Buszka i Nigelkowe szkolenie

Wczoraj przeczytałam na forum post. Pani znalazła w lesie wystraszoną, prawdopodobnie ciężarną sunię, musiała oddać ją do schroniska, martwi się, jak psina sobie radzi. No jasne, co za problem sprawdzić. I sprawdziłam.
Dowiedziałam się, że Buszka (bo takie przezwisko dostała) przebywa w kwarantanniku. W boksie zastałam małą, czarną, przestraszoną sunię. Kiedy weszłam cofnęła się na koniec boksu. Przykucnęłam z wyciągniętym do niej smaczkiem. Nieśmiało podeszła i powąchała. Zjadła dopiero, kiedy odwróciłam wzrok.
Po chwili okazało się, że Buszka mimo lęku jest bardzo kontaktowa. Drapanie pod brodą sprawiało jej wyraźną przyjemność. Wydawało mi się, że najchętniej wpakowałaby się na kolana - gdyby tylko się tak nie bała.
Zakochałam się w Buszce vel Buźce. Być może po sterylizacji wezmę ją na lirę.
A oto Buźka:


Nigel zadziwił mnie dzisiaj swoją pracą. Do egzaminu brakuje nam jeszcze sztuczki - nie chce robić ani kółeczka, ani podawać łapy. Dopracowania wymaga jeszcze przychodzenie, ale widzę postęp ;)
Całe szczęście, egzamin został przesunięty i odbędzie się 21 maja. Ufff...

piątek, 6 maja 2011

Dogtrekking w Sępólnie.

W sobotę razem z Dżosiem pojechaliśmy do Sępolna Krajeńskiego na I etap Pucharu Kujawsko-Pomorskiego w Dogtrekkingu. Pierwszy raz byłam na takiej imprezie i byłam mile zaskoczona jej przyjazną atmosferą.
Wystartowaliśmy w kategorii mid, na trasie około 25km. Pogoda dopisała, nie było za gorąco ani za zimno.

Trasa wiodła głównie przez lasy, częściowo także przez pola, kawałek wzdłuż ulicy. Chwilami bywało ciężko, ale daliśmy radę :)
Dżoś podczas regenerującego postoju ;)

Jokerek dzielnie przebył całą trasę, pod koniec przestał iść przodem i człapał się już powoli przy mojej nodze ;) Nasza grupka do mety dotarła na drugim miejscu! Drużyna bydgoskiego schroniska po pierwszym etapie ma I miejsce w tabeli :D
Kiedy Dżosiek dotarł na miejsce położył się i nie chciał się podnieść... Myślałam, że będzie miał już mnie dosyć do końca życia, co można wywnioskować z tego wytkniętego języka:

Nic z tego. W czwartek chętnie poszedł na kolejny, trochę krótszy spacer ;)
Następny etap dogtrekkingu odbędzie się w Więcborku, mam nadzieję, że uda nam się tam dotrzeć.

Nigel natomiast za tydzień zdaje egzamin i... jestem tym przerażona. Zostało nam jedno szkolenie, a musimy nauczyć się sztuczki i dość mocno dopracować chodzenie przy nodze...