sobota, 7 maja 2011

Buszka i Nigelkowe szkolenie

Wczoraj przeczytałam na forum post. Pani znalazła w lesie wystraszoną, prawdopodobnie ciężarną sunię, musiała oddać ją do schroniska, martwi się, jak psina sobie radzi. No jasne, co za problem sprawdzić. I sprawdziłam.
Dowiedziałam się, że Buszka (bo takie przezwisko dostała) przebywa w kwarantanniku. W boksie zastałam małą, czarną, przestraszoną sunię. Kiedy weszłam cofnęła się na koniec boksu. Przykucnęłam z wyciągniętym do niej smaczkiem. Nieśmiało podeszła i powąchała. Zjadła dopiero, kiedy odwróciłam wzrok.
Po chwili okazało się, że Buszka mimo lęku jest bardzo kontaktowa. Drapanie pod brodą sprawiało jej wyraźną przyjemność. Wydawało mi się, że najchętniej wpakowałaby się na kolana - gdyby tylko się tak nie bała.
Zakochałam się w Buszce vel Buźce. Być może po sterylizacji wezmę ją na lirę.
A oto Buźka:


Nigel zadziwił mnie dzisiaj swoją pracą. Do egzaminu brakuje nam jeszcze sztuczki - nie chce robić ani kółeczka, ani podawać łapy. Dopracowania wymaga jeszcze przychodzenie, ale widzę postęp ;)
Całe szczęście, egzamin został przesunięty i odbędzie się 21 maja. Ufff...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz