środa, 1 lutego 2012

Przerwa była znów...

Nie napisałam nic od dwóch miesięcy z dwóch powodów: najpierw nic się nie działo, później byłam chora i niestety musiałam przejść na schroniskowy, 4-tygodniowy urlop. Masakra. Teraz znowu jestem chora, więc w ten weekend pewnie znowu będę musiała zrobić sobie wolne. Widzę, jak bardzo jestem uzależniona ;) Ale koniec marudzenia.
Podczas mojej nieobecności Nigel zwichnął łapę. Całe szczęście, Kasia wzięła go na tymczas. Miał mieć operację, ale łapka sama wskoczyła na swoje miejsce :) Nigel natomiast świetnie wpasował się w Kasiną kanapę i wcale nie ma ochoty się stamtąd ruszać - cóż, jest jakaś szansa, że wcale nie będzie musiał :)

Dżosia i Buszkę wyjęłam tylko na chwilkę w zeszłą sobotę. Cukierka niestety się tego nie doczekała, nie starczyło czasu...

Na początku stycznia (a może pod koniec grudnia?) zaczęła się nowa edycja Liry. No i właśnie - mam nową podopieczną. Nazywa się Marla i prawdopodobnie ma około siedmiu lat. Trafiła do schroniska z kilkoma innymi psiakami (między innymi szkoloną wcześniej przez Kinię Maggie), ponieważ ich właściciel trafił do aresztu. Całe stadko jest aspołeczne i boi się obcych ludzi - i Marla nie jest inna. Mimo wszystko jest świetnym psem - szuka kontaktu wzrokowego, lubi zabawki... - musi się tylko przyzwyczaić :)
Jej szkolenie zapewne przeciągnie się na następną edycję, ponieważ (ze względu na moją chorobę) ćwiczyłam z nią tylko 2 razy. No trudno, przynajmniej odpada mi problem wyboru następnego psiaka :P - tym bardziej, że moi faworyci - Fido i Carbo - znaleźli już domy :D
A oto Marlenka:

Nasze osiągnięcia szkoleniowe nie wyglądają na razie zbyt imponująco: jedyne, czego Marla nauczyła się przy mnie to wymuszanie smakołyków głębokim patrzeniem w oczy :D
To tyle - odezwę się jak będą jakieś postępy, mam nadzieję, że niedługo ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz