
Za sztuczkę dostaliśmy 8/10 punktów: -1 za naprowadzenie smakołykiem i -1 za ociąganie się - musiał się przecież dobrze zastanowić, co powinien zrobić ;) Za reakcję na człowieka i przychodzenie na zawołanie dostał maksa (10/10). Po 1 punkcie stracił na siedzeniu i warowaniu za wspomaganie się smaczkami. Za chodzenie przy nodze 8 punktów: 1 straciliśmy za smakołyk w mojej ręce i jeden za zaplątanie się przy słupku ;)
Zdobył 54/60 punktów - bez rewelacji, ale i tak jestem zadowolona :)
Za sobotę, 4.06 jest dogtrekking w Więcborku, na który wybieram się oczywiście z Dżokerkiem :)
I jeszcze jedno: Buszka miała usg i, całe szczęście, nie będzie miała szczeniaków. Teraz przechodzi kwarantannę i czeka na sterylizację.
Poza tym zakochałam się w niej po uszy. Okazała się straszną przylepą, uwielbiającą wylegiwanie się na kolanach. Jest nieśmiała, ale nie boi się człowieka - wcześniej pewnie była zdezorientowana nowym miejscem, hałasem, szczekającymi psami.
Niestety, całe towarzystwo (z wyjątkiem Dżosia) zobaczę dopiero za 2 tygodnie...